Dla odmiany od ostatnich historycznych rozważań dziś proponuję przerywnik w postaci tego oto felietoniku. Do historii wrócę lada dzień, ale musiałem troszkę od niej odpocząć.
Jakoś nie mogę pozbyć się myśli, że niemal wszyscy zarządzający wielkimi bankami inwestycyjnymi, a także największymi korporacjami produkcyjnymi to debile.
Dorzuciłbym do tego grona również członków rządów i współpracujących z nimi ekonomistów. Generalnie większą część światowej „wierchuszki” posądzam o to, że zamienili się mózgami ze sztuczną kością dla psa.